Mam problem z łamanymi kolorami. I tak powstały kolczyki ze sznureczków koloru... no właśnie... ni to fiolet ni róż.... może jakaś fuksja? Jak wam się wydaje? Bo ja właściwie sama nie wiem... W różnym świetle ma różny odcień, sami zobaczcie....
Dodam, że są to moje pierwsze kolczyki dwustronne - czyli nie wykończone filcem. Wyszło nawet nieźle, choć nie jestem pasjonatką tej metody :)
Ten niezidentyfikowany kolor sznurków, perełek i podłużnych ametystów, rozjaśniłam bielą drobnych koralików.
Śliczne są :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to po prostu fiolet. :P
śliczne :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFioletorowe, czyli fioletowo-kolorowe :)
OdpowiedzUsuńIm mniej zidentyfikowany kolor, tym więcej uroku. A kolczyki prezentują się bardzo ładnie :)