Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 27 marca 2014

WYCENA - SKĄD TE KWOTY?

Sama jakiś czas temu czytałam artykuł, o tym jak wyceniać rękodzieło. Bardzo zgrabnie wyjaśnione wszelkie tajniki tej trudnej sztuki. Zdaje się, że sporo osób ma z tym problem i to nie tylko twórcy, ale także kupujący. 

Pierwsze pytanie? Dlaczego tak drogo. Odpowiedź prosta i trywialna: bo praca kosztuje i to całkiem sporo. Jeśli do tego doda się pomysł, sesję zdjęciową (bo przecież produkt trzeba jakoś przedstawić) i koszty materiałów, to cena wychodzi równie niebanalna, jak produkt.

Biżuteria sutasz. Tym się zajmuję. Nie łatwa sprawa, ale bardzo efektowna. Najdroższy w sutaszu jest czas poświęcony zszywaniu cienkich sznureczków. Niezwykle pracochłonna technika. (I nie piszę tu o sutaszu klejonym, bo nie ma w ogóle porównania, tak ceną jak i jakością prac. Nie ma co ukrywać - za to uważajcie przy zakupie!). Jeśli dodać do tego dodatkowe elementy w postaci haftu koralikowego, czas pracy nad dziełem wydłuża się dodatkowo.

Dla przykładu postanowiłam podzielić się z wami ceną za kolczyki STOKROTKI, które tak bardzo wam się podobały.

Użyte materiały: szklane, drobne koraliki TOHO w kolorze białym i żółtym - ok.200szt
Duży błyszczący, żółty czeski kryształek PRECIOSA - 2szt
Biały sznurek sutasz PEGA - ok. 4m
Bigle wiszące otwarte - srebrne - 2szt.
cena materiałów: 18,50 zł

Kolejnym etapem wyceny jest sama praca, tworzenie, pomysły, czy też ewentualne poprawki. Samo wykonanie kolczyków, czyli mój czas pracy nad nimi wyniósł: 5godzin. Zanim jednak do nich usiadłam, musiałam obmyślić projekt. Ktoś zażyczył sobie stokrotki, musiałam zatem opracować jak je wykonam. Narysować projekt. Przygotować materiały.
Do tego, wykończoną pracę trzeba uwiecznić na zdjęciach, obrobić je i wrzucić na strony internetowe, a to też zajmuje nasz czas.
Czyli kolejny etap, jakim jest opracowanie projektu oraz zdjęcia w tym przypadku zajął mi 1,35min.
 
Podsumujmy:
Czas pracy wyniósł: 6,35min x 10,50zł (minimalna płaca brutto za roboczo-godzinę, brutto na rok 2014) = 66,68 zł.
Do tej kwoty należy dodać cenę materiałów 18,50zł
RAZEM: 85,18 zł za parę kolczyków.

W przypadku tych kolczyków pod presją czasu, projektu i wysyłki za granicę, zapomniałam jeszcze o jednym ważnym choć niewielkim koszcie. Do każdej wykonanej pracy, należy przecież jeszcze doliczyć koszty amortyzacji używanego sprzętu: igieł, aparatu fotograficznego, czy też komputera. Średnio podniesie to cenę o jakieś 5-10zł w zależności od rodzaju wykonywanych prac i sprzętu, który jest do tego potrzebny.

Gdybym zamieszczała kolczyki do sprzedaży w jednym z internetowych sklepów, musiałabym jeszcze doliczyć prowizję od sprzedaży dla sklepu. Tu jest różnie, w zależności od strony od 3 nawet do 20%. To spowoduje, że cena zbliży się  do 100 zł za parę kolczyków.

Do ceny należy także doliczyć koszt wysyłki i opakowania, który w kraju zwykle zamyka się w kwocie 10zł paczką pocztową, natomiast za granicę jest podwójny. 

Sprzedający i twórca jednocześnie, musi jeszcze z tego zapłacić należny podatek, więc jego zysk pomniejszy się o odpowiednią kwotę dla skarbu państwa :)


6 komentarzy:

  1. ja już od dawna czytam na te tematy wycen i tego, że "czemu to aż tyle kosztuj?"..ehh..za granicą umią docenić rękodzieło w Polsce troche słabiej ale już coraz lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zawsze mam problem z wyceną. Ale długo robiłaś te storkroteczki! Podziwiam Twoją cierpliwość!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tego, co robisz nie da się wycenić, to tylko minimum, bo kolczyki są przepiękne! Podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. ja bardzo często słyszę, że za drogo sie liczy za sutasz. Nawet usłyszałam, że przesadzam, bo rękodzieło rękodziełem ale jak można 60 zł za kolczyki ! Ludzie nie rozumieją, że to wymaga dużo pracy, czasu i umiejętności. Ja każde swoje prace wyceniam dokładnie, materiał i czas, rozpisuję w zeszyciku. Kiedys zapytałam się klientki, która nazekała, czy chciałaby pracowac za 1 zł za godzinę... obraziła się na mnie, bo jak mogłam jej pracę za biureczkiem porównać do mojej fanaberii i szycia... niestety..

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się w 100%, że u nas jest coś nie tak z odbiorem rękodzieła. To okropne, ze ludzie nie doceniają ręcznej, niepowtarzalnej roboty i wolą kupić badziew chiński z sieciówek, czasem tak drogi jak rękodzieło... A nawet cena 10 zł za godzine pracy to jest przecież bardzo mało, ech :(

    OdpowiedzUsuń
  6. ja w ogóle uważam, że to jest jakaś granda, że twórcy muszą się tłumaczyć ze swoich cen! nie chce niech nie kupuje. pójdzie do jakiegoś centrum handlowego, to zobaczy, że tam ceny co najmniej 2x wyższe. o! ale się zdenerwowałam... :/

    OdpowiedzUsuń